Wariant 1
StrzałkaŻegnam was, ojcze, żegnam was, matko,
Żegnam was, siostry i bracia,
Bo ja już jadę na Prusy Wschodnie,
Niewiele, na cztery lata.
Bo Prusy Wschodnie – to kraj daleki,
Bo tam są góry, doliny,
Niejeden ojciec, niejedna matka
Wspomina, gdzie są jej syny.
Bo Prusy Wschodnie – to kraj daleki,
Bo tam są góry, pagórki,
Niejeden ojciec, niejedna matka
Wspomina, gdzie są jej córki.
A gdy już wszyscy tam dojedziemy,
Rozejdziemy się z ochotą,
Jeszcze raz Polsce się pokłonimy,
Siądziem na pociąg z tęsknotą.
A gdy już wszyscy tam dojedziemy,
Staniemy, biedne sieroty,
Rozjedziemy się po całym kraju,
Szukać będziemy roboty.
A gdy już wszyscy tam dojedziemy,
Rozejdziemy się po ziemi,
Jedna do drugiej list napiszemy,
Jaką robotę robimy.[1]
Wariant 2
StrzałkaŻegnam ja ojca, żegnam ja matkę,
Żegnam ja siostrę i brata,
Bo ja odjeżdżam na Wschodnie Prusy
Może już na cztery lata.
Bo Wschodnie Prusy – to kraj daleki,
Są tam pagórki, doliny,
Niejeden chłopak odjechać musi
Od ukochanej dziewczyny.
Jeszcze raz Polsce się ukłonimy,
Siądziemy w pociąg z tęsknoty,
A gdy dojedziem już do Berlina,
Będziem szukać roboty.
A gdy robotę już odnajdziemy,
Będziemy listy pisali –
Jedni do drugich list napiszemy,
Jaką robotę robimy.[1]
Wariant 3
StrzałkaNa Prusy Wschodnie, na Wschodnie Prusy
Polska dziewczyna jechała.
Ze łzami w oczach, z bólem na sercu
Ojczyznę swoją żegnała.
Żegnam was, lasy, góry i doły,
I was, rodzice kochani,
Ze łzami w oczach, z bólem na sercu
Składam ja wam pożegnanie.
Może nie wrócę do swego kraju,
Może mnie kula rozniesie,
A jęk mój cichy jak głos ptaszyny
Aż hen, do matki, zaniesie.
Droga młodzieży polskiego rodu,
Nie trać nadziei na wieki,
Może nam znowu słonko zaświeci,
Odkryją się nam powieki.[1]
1. |
Świrko Stanisław, Z pieśnią i karabinem: pieśni partyzanckie i okupacyjne z lat 1939–1945: wybór materiałów z konkursu ZMW i „Nowej Wsi”, Warszawa, Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza, 1971, s. 233–236, 520. |