Żem dziewczyna, jak malina,
Każdy mówi mi cbłopczyna,
Ale ja się przyznam szczerze
Wszystkim chłopcom nic nie wierzę.
Rzec mu tylko: O mój drogi!
Żeń się ze mną, to on w nogi.
Teraz taki świat, mój panie,
Biedna męża nie dostanie,
Więc i nam się może godzić,
Równie chłopców za nos wodzić!
Pójdź chłopczyno, pójdź mój drogi,
A gdy przyjdzie, to ja w nogi.
Dawniej żenili się z cnotą,
Przenosili wdzięk nad złoto,
Dzisiaj każdy chłopiec czuły,
Wzdycha tylko do szkatuły.
Pójdź, mój chłopcze, żeń się drogi
Z mą szkatułą, a ja w nogi.[1]