Na pierwszy rzut oka normalna
Biust, plecy, ramiona i talia
i nie brak jej nogi ni ręki
oj tak tak, no no z Ostrołęki
I przy niej wciąż w nosie mam gile
I tyle z miłości mam, tyle
A niech ją rozjedzie koparka
Bo zimna jak zamrażarka
A weź ją pogłaskaj po głowie
To rękę odmrozi w połowie
A gdyby tak klapsa dostała
To pewnie odpadnie ci cała
Zimna Mileno
Przy tobie marznie adorator
Zimna Mileno
Ty masz w sobie wentylator
Zimna Mileno
Nawet Hiszpan marznie w mękach
Zimna Mileno
Zimna jak twa Ostrołęka
I jak cię potrzymać za rękę?
Gdy nie stać mnie ech na farelkę
I jak mogę ciebie dotykać?
Bez dosyć długiego patyka
A jak cię całować, mój boże?
By twarzy uniknąć odmrożeń
A gdybyś już w łóżku i goła
Jak w zimnie zadaniu podołam?
Zimna Mileno
Przy tobie marznie adorator
Zimna Mileno
Ty masz w sobie wentylator
Zimna Mileno
Nawet Hiszpan marznie w mękach
Zimna Mileno
Zimna jak twa Ostrołęka
Karnisze soplami pokryte
Szron w szafach a w wannie kra
Uświadom to sobie kobito
Zima nie może rok trwać
Zziębnięty i z odmrożeniami
Do kuchni już jeżdżę saniami
Wiec powiem zawiodłem się srodze
Pierdzielę, zmarzłem odchodzę!
Zimna Mileno
Przy tobie marznie adorator
Zimna Mileno
Ty masz w sobie wentylator
Zimna Mileno
Nawet Hiszpan marznie w mękach
Zimna Mileno
Zimna jak twa Ostrołęka[1]