Zasnęła cicho i nic jej nie zbudzi,
Ani płacz siostry, ani matki łkanie,
Ani gwar obcych a ciekawych ludzi,
Co otoczyli śmiertelne posłanie;
Zasnęła cicho i nic jej nie zbudzi.
Ni płacz siostry, ni matki łkanie.
Już jej dosięgnąć boleść nie jest w stanie.
Zasnęła cicho i nic jej nie zbudzi.
Mistrzostwo śmierci i śmierci potęga
Białego kwiatu utrwaliły białość.
Co życie w biegu niszczy i rozprzęga,
To śmierć obleka w harmonijną całość,
Zasnęła cicho i nic jej nie zbudzi.
Ni płacz siostry, ni matki łkanie.
I nieskalaną daje doskonałość
Mistrzostwo śmierci i śmierci potęga.
W wiecznej pogodzie i w wiecznym spokoju,
Zakwita róża mistyczna zachwytu.
Znikome kształty padły w życia boju,
Lecz to, co boskie, na fali błękitu
Zasnęła cicho i nic jej nie zbudzi.
Ni płacz siostry, ni matki łkanie.
Wraca panować nad zmiennością bytu,
W pogodzie wiecznej i w wiecznym spokoju.[1]