Znam ja trzech chłopców, dzielnych żołnierzy,
strzelca, ułana, sapera,
każdy z nich kocha wiernie i szczerze,
lecz ja lotnika wybieram.
On podróżuje niebieskim szlakiem,
pośród obłoków bój toczy,
gwiazdy mu dają świetlane znaki,
by nie zabłąkał się w nocy.
Gdy już nas wojna przestanie nękać,
serca okrywać żałobą,
jak srebrna strzała przeszyje błękit,
przyleci zabrać mnie z sobą.
Poszybujemy w zawrotnym pędzie
poza dróg mlecznych rozstaje,
żadnych przed nami granic nie będzie –
wylądujemy aż w raju![1]