Upalne dni lata, dni lata gasnące,
pędzą przed nami jak wiatr.
Dziś znowu zdumieni mijamy próg nocy,
jakby ktoś dzień nam skradł...
Znów minął lata jeden dzień,
słoneczny jeszcze i zielony,
lecz nieuchwytne wiatru tony
jesienną już próbują dla nas pieśń.
Znów minął lata jeden dzień,
i w twoich oczach, tak jak w lustrze,
noc się przegląda coraz dłuższa,
a z nocą razem ja przeglądam się –
Miłości naszej nic nie zmieni,
choć słotne przyjdą dni,
a jednak żal i zamyślenie
ten wieczór przyniósł mi...
Skąd taki nastrój dobrze wiem,
bo choć serc naszych czas nie dotknie,
nieodwołalnie, bezpowrotnie
znów jedno lato kończy się...
Prowadzi nas wrzesień przez ciche ulice,
sentymentalne w tę noc.
I tylko z oddali dobiega głos skrzypiec,
jakby się skarżył ktoś...
Znów minął lata jeden dzień,
słoneczny jeszcze i zielony,
lecz nieuchwytne wiatru tony
jesienną już próbują dla nas pieśń.
Znów minął lata jeden dzień,
i w twoich oczach, tak jak w lustrze,
noc się przegląda coraz dłuższa,
a z nocą razem ja przeglądam się –
Miłości naszej nic nie zmieni,
choć słotne przyjdą dni,
a jednak żal i zamyślenie
ten wieczór przyniósł mi...
Skąd taki nastrój dobrze wiem,
bo choć serc naszych czas nie dotknie,
nieodwołalnie, bezpowrotnie
znów jedno lato kończy się...[2]