Smutno było, smutno Świętej Panience,
Gdy maluśki Jezus płakał w stajence
I srebrnemi łzami matce się żalił,
Gdy anieli Mu lulajki śpiewali.
Rzecze Józef: „Przy tej świętej niedzieli
jakoś nam śpiewają anieli.
Zwołam wojsko, dwie drużyny, niewiele,
Żeby było Jezuskowi weselej”.
Przybieżeli do Betlejem żołnierze,
Co tam który miał – to przyniósł w ofierze:
Koc, suchary, a w manierce łyk kawy,
A trębacze dali sygnał zabawy.
Jak zaczęli na organkach wygrywać,
Wytupywać obertasy i śpiewać,
Tyle było śmiechu, wrzawy i tłoku,
Że aż ścisnął chór anielski w obłoku.
Rozdygała się z wesela stajenka,
Uśmiechnęła się Niebieska Panienka
Do żołnierzy, najmilej szych swych gości,
A pan Jezus klaska w rączki z radości.
Święty Jezus podał wino na tacy,
Wychylili strzemiennego wojacy,
A odchodząc meldowali w pokorze:
„Pobłogosław wojsko polskie, o Boże!”[1]
1. |
Łochowski Leon, Korniewski Wiesław, ...pieśń ujdzie cało...: śpiewnik.. T. 1, Warszawa, Oddział Kultury Departamentu Wychowania Wojska Polskiego, 1992, s. 188, 189. |