Co się znowu porobiło
Tak już fajnie całkiem było
Trochę żyło się na kredyt
Trochę piło się na debet
Dobrobycik tak w sam raz
Aż tu nagle krach
Nie chcą dawać nic na kreskę
W gości nikt cię przyjąć nie chce
Odwróciła się rodzina
Sąsiad mnie sobie nie przypomina
A w kolejce po zasiłek
Chamstwo i panie niemiłe
Jak masz pracę trza pracować
Chcesz do szpitala trza chorować
W sklepie chcą żeby zapłacić
W sądzie żeby nerwy tracić
Ludzie – tu się nic nie zgadza
Trzeba zmian w najwyższych władzach
Trza rozwalić te korupcję
Trzeba robić rewolucję
A potem po prostu mnie wybierzecie
Trudno, będę musiał być na diecie... poselskiej
A kiedy wreszcie będę premierem
Polecę sobie helikopterem
Zadbam o zdrowie i o kulturę
A przy okazji zrobię maturę
Pojadę sobie za granicę
Odwiedzę Londyn i Pardubice
I będę bywał gala za galą
Aż mnie po prostu kiedyś wywalą
A sąsiadowi powiem ty cepie,
Chociaż jednemu było lepiej
Chociaż jednemu było lepiej...[1]
1. |
Malinowski, Leszek |
2. |