Ach, witaj, bracie, w Protektoracie,
Kolega z Rzeszy do ciebie śpieszy.
Kolega z Rzeszy jest wysiedlony,
Nic mu nie dali prócz dzieci, żony.
Z dzieckiem na ręku, z próżną walizką
Tak nas zagnali na Łódź Kaliską,
A na Łąkowej w tym Litzmanstadfcie
Zabrali nawet ostatnie gacie.
Markę dwadzieścia na drogę dali,
Kopniaka w tyłek i pożegnali.[1]
1. |
Świrko Stanisław, Z pieśnią i karabinem: pieśni partyzanckie i okupacyjne z lat 1939–1945: wybór materiałów z konkursu ZMW i „Nowej Wsi”, Warszawa, Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza, 1971, s. 215, 519. |