Wariant 1
StrzałkaAch witajże pożądana perło droga z nieba!
Gdy świat cały upragniony anielskiego chleba,
W ciele ludzkim Bóg jest skryty,
Na pokarm ludziom obfity:
Ciałem karmi, krwią napoi,
By człowieka w chwale Swojej
Między wybranymi policzył.
Nie dość żeś jest małe dziecię, żeś na świecie z nami,
Ale jeszcze zimno cierpisz między bydlętami:
Malusieńki Jezu w żłobie,
Co za wielka miłość w Tobie!
Czy liż nie są wielkie dziwy,
W ludzkiem ciele Bóg prawdziwy
Przyszedł na zbawienie człowieka?
O miłości niepojęta, jakżeś wielką była,
Iżeś się tu z niebieskiego tronu sprowadziła,
A to do pustej szopiny,
O niesłychane nowiny!
Ach pokorny Baraneczku,
Twój odpoczynek w żłóbeczku
Z dalekiej podróży niebieskiej!
Panna czysta, gdy powiła, całuje członeczki;
Nakarmiwszy Go piersiami, przywiera powieczki;
Józef Go siankiem okrywa,
Marya kołysząc śpiewa:
„Lulaj, o moje kochanie,
Synu mój, Stwórco i Panie,
Lulajcie pieszczoty serdeczne!”
Dla czegóż tak ostre życie Zbawiciel zaczyna?
Złości nasze zawiniły, cóż winna Dziecina?
Uważ przeto każdy wierny,
Jak wielce Bóg miłosierny!
Odżałował Syna Swego,
By krew przelał dla grzesznego
Człowieka, by wiecznie nie zginął.
Niech Ci, Jezu, będą dzięki za Twe narodzenie,
Bo przez nie zacząłeś nasze sprawować zbawienie:
Miłość, która to sprawiła,
Iż Cię do nas sprowadziła,
Niech swą iskrą nas zapali,
Abyśmy Cię miłowali,
Teraz i bez końca w wieczności.[1]
Wariant 2
StrzałkaAch witajże pożądana perło droga z nieba,
Gdy świat cały upragniony anielskiego chleba.
W ciele ludzkim Bóg jest skryty, dla człowieka jest obfity:
Ciałem karmi, krwią napoi, by człowieka w chwale swojej
Między wybranymi policzył.
Nie dość, że to Boskie Dziecię, żeś na świecie z nami?
Ale jeszcze zimno cierpisz między bydlętami:
Malusieńki Jezu w żłobie, co za wielka miłość w Tobie!
Czyliż nie są wielkie dziwy, w ludzkiem ciele Bóg prawdziwy,
Przyszedł na zbawienie człowieka?
O miłości niepojęta, jakżeś wielka była!
Iżeś się tu z niebieskiego tronu sprowadziła,
A to do pustej szopiny, o niesłychane nowiny!
Ach pokorny Baraneczku, Twój odpoczynek w żłóbeczku,
Z dalekiej podróży niebieskiej!
Panna czysta gdy powiła, całuje członeczki,
Nakarmiwszy go piersiami, przywiera powieczki;
Józef Go siankiem okrywa, Marya kołysząc śpiewa:
Lulaj o moje kochanie, Synu mój, Stwórco i Panie,
Lulajcie pieszczoty serdeczne!
Dla czegóż tak ostre życie Zbawiciel zaczyna?
Złości nasze zawiniły, cóż winna Dziecina
Uważ przeto każdy wierny, jak wielce Bóg miłosierny!
Odżałował Syna swego, by krew przelał dla grzesznego
Człowieka, by wiecznie nie zginął.[2]
1. |
Siedlecki Jan, Śpiewniczek zawierający pieśni kościelne z melodiami dla użytku młodzieży szkolnej, wyd. 5 poprawione, Kraków, Księża Misjonarze na Kleparzu, 1908, s. 59, 60. |
2. |
Śpiewnik kościelny katolicki: czyli największy podręcznik dla ludu i organistów w kościołach katolickich. Cz. 1, s. 22, 23. |