Bo wierz miłości,
a w ostrożności,
jeśli jest szczyra,
a nie przechyra.
Gdzie sercu lubo,
chociaż i zgubą
pójdzie powoli
miłość mi k’woli.
Pobiegnie co w skoki,
chocia pod obłoki,
by serce jedyne
twe widział godzinę.
Nie odbieram kochanie
albo nie rozstanie
twej szczyrej usługi
na wiek już czas długi.
Już pęta włożone
ślubem stwierdzone,
gdzie serce nosi,
wszędzie go głosi.
Za nim iść trzeba,
gdzie dekret z nieba,
a bez odwłoki
ruszyć co w skoki.
Już jadę skwapliwie
daj Boże szczęśliwie.
Całuję rączeńka,
kajdany i pęta.
Gdy mi twej miłości
kwituję z wolności.
Tam moja swoboda:
wierna dwu serc zgoda.[1]
1. |
Prosnak Jan, Siedem wieków pieśni polskiej: śpiewnik dla młodzieży z komentarzem historycznym, Warszawa, Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne, 1979, s. 48, 49. |