Łączą się dziś dwa serca w jedno
Radość im uderza do głów
Oj nieważne kto kogo trzepnął
Najważniejsze by trzepnąć znów
Jeśli tak, no to w brzuch
Dwóch na dwóch
Już jest ruch – buch buch buch
Radość jest tak wielka
Pęknąć można więc,
Naprawdę można pęc, oj można pęc
Trzeba to odetkać
Ano czym? Ano z pomocą ręc
Tak bawimy się na weselu
Niezapomnianych chwil czujmy czar
Choć nietkniętych będzie niewielu
Chociaż zębów i nosów żal.
A więc niech żyje bal, naprzód wal – oj oj oj, ał ał ał
Co rodziny spoi
Bardziej niż ta krew
Niż przelana wspólnie krew, żywa krew
Choć to braterstwo boli
Lecz nie bratać się to bardzo wielki grzech.
To wiąże na lat wiele
Poczuć tak sierp i wprost
Jak się jest przyjacielem
I przyjąć cios[1]
1. |
Kołaczkowska, Joanna |
2. |