Wariant 1
StrzałkaBył to chłopczyna w dwudziestym roku,
On bez kochania nie stąpił kroku.
On ciągle marzył, gdzie luba była,
Czy w polu żęła, czy co robiła.
Ni w polu żęła, ni co robiła,
Pięknej postaci chłopca lubiła.
A jej chłopczyna, jej ukochany
Służył we wojsku przez roczek cały.
Jaś z wojska wraca. Ludzi gadają:
Wczoraj umarła, dzisiaj chowają.
Jaś z konia skoczył, na cmentarz bieży,
A na cmentarzu kopią grób świeży.
Boże dopomóż, co tu robicie,
Dla kogo grób ten świeży kopiecie?
Czy nie na pewno dla lubej mojej –
Kopcie grób szerszy dla nas oboje.
Bagnet wybiera, serce przeszywa.
Niechaj w tym grobie para spoczywa.
Tu leży ciało, tu leżą kości.
Niech ludzi wiedzą, że to z miłości.[1]
Wariant 2
StrzałkaBył to chłopczyna w dwudziestym roku,
On bez kochania nie stąpił kroku,
On zawsze marzył, gdzie luba była,
Czy w polu żęła, czy co robiła.
W polu nie żęła, nic nie robiła,
Ładnej postaci chłopca lubiła.
Był to chłopczyna jej ukochany,
Wzięli do wojska na rok go cały.
Wzięli do wojska na rok go cały
I w polu poległ, pod jabłoniami.
Ona od niego listów nie miała
I z tej rozpaczy umrzeć musiała.[2]