Już od dawna to mnie złości i przeszkadza,
że ci męskiej stanowczości zawsze brak
bezkrytycznie z każdym słowem mym się zgadzasz,
a to nudne, więc nie może być już tak.
Kiedy coś ci proponuję, o coś proszę,
gdy na temat jakiś zdanie głoszę swe,
żebyś raz choć umiał wtrącić swe trzy grosze,
a ty ciągle przytakujesz tylko mi.
Chociaż raz powiedz: „nie”!
Raz przekonać spróbuj mnie!
Choćbyś czuł, że masz racji tylko pół,
pokaż raz, chociaż raz,
że swe własne zdanie masz,
że ty też umiesz pięścią walnąć w stół.
Nie mów – „tak”, zawsze – „tak”!
Gdy chcę wprost iść, ty chciej wspak,
mówię – „a”, to ty powiedz, że to „b”.
Chociaż raz wpadnij w złość,
krzyknij, że masz czegoś dość,
chociaż raz, tak po męsku powiedz: „nie”!
Kiedyś sobie tak marzyłam, że mój chłopak
będzie dla mnie zawsze wzorem męskich cnót.
Ty dotychczas postępujesz wciąż na opak.
Gdybyż zechciał cię odmienić jakiś cud!
Ty na wszystko zawsze zgodę swą wyrażasz,
nie wnikając, czy mam rację, czy też nie
A ja nie chcę mieć chłopaka pantoflarza
i dlatego, mój kochany, proszę cię:
Chociaż raz powiedz: „nie”![2]