Nie z chciwości ino z nędzy
Chłop chciał sprzedać dla pieniędzy,
Swego Siwka co na polu
Przyszedł na świat w Andrespolu.
A że mieszkał w Końskowoli,
To się z chaty wygramolił
I bez żony pozwolenia
Ruszył na targ do Zwolenia.
Ciągnął konia do Zwolenia,
Ale jakby od niechcenia
Kiełbasa, ogórek i sznurek.
Taka to historia życiowa.
Kuń się pręży i zapiera
Weź go chłopie pociąg tera,
Piana z pyska mu się toczy
I diabelsko świeco łoczy.
Chłop spocony, ręce sine,
Lecz nie puszcza, trzyma line
I choć kuń mu dęba staje
Za wygraną mu nie daje.
Ciągnął konia do Zwolenia,
Ale jakby od niechcenia,
Ucha ducha zawierucha
Jeden trzyma, drugi też trzyma.
Taka to historia życiowa.
Dwie godziny się mocował
O metr konia przeholował,
Wreszcie usiadł chłop na torfie
pojął, że się głupio szorpie.
Tak bez żony pozwolenia
nie zaciągnął do Zwolenia
kunia co go sprzedać miał,
bo pieniędzy trochę mieć chciał.
Ciągnął konia do Zwolenia,
ale jakby od niechcenia,
choć historia byle jaka
mądrość z niej ludowa taka
siłą konia nie przekonasz
niech się wszystkim zajmie żona.[1]
1. |
Ani Mru-Mru |
2. |
Kozłowska, Agnieszka |