Jej pierwszy facet to dobry chłop był
Co wbił w ścianę gwóźdź, zamknął sedes
Jak prawie każdy miał swoje hobby
I nie był to wcale mercedes
Nigdy temu nie zaprzeczył
Że kręciły go trzy rzeczy
Cycki
Ser rycki
Ignacy Krasicki…
I oczywiście byli tacy
Co go pytali, skąd Ignacy?
A on im na to, że to trzecie
To tylko takie ecie pecie…
Cycki
Ser rycki
Ignacy Krasicki
Jej drugi facet też dobry lecz inny
Piwa i fajek unikał
Kobiety pierwsze on wpuszczał do windy
Lecz też miał, no też miał konika
A wręcz jak kowboj z Ameryki
Mój facet miał aż trzy koniki
Biust
Coś na ruszt
I Marcel Proust
I często przy herbaty czarce
Się go pytałam: skąd ten Marcel
A on mi na to że ten trzeci
To taka bujda jest dla dzieci
Biust
Coś na ruszt
I Marcel Proust
Jej trzeci facet ten w sumie ostatni
Totalna odmiana choć złoto
On kurtkę zawsze przynosił mi z szatni
Lecz w sumie dbał tylko o to
By czy to zima czy wakacje
Pielęgnować swe trzy pasje
Piersi
klub Chelsea
I George Gershwin
I się pytali głównie młodzi
No o co ci w tym reggae chodzi
Więc ja im odpowiadam szeptem
Że chodził za mną taki refren
Cycki ser rycki i Ignacy Krasicki[1]
1. |
Szpak, Ścibor |
2. |