Wariant 1
StrzałkaZa Ebru falą goniąc spojrzeniem
Młoda cyganka siedziała
Z brzękiem gitary, z cichem westchnieniem
szemrania wichru słucha.
I tak dumając, oparła rękę,
W niebo rzuciła spojrzeniem,
I z nową łezką, z nowem westchnieniem,
Taką śpiewała piosenkę:
Żegnam was góry, żegnam was lasy,
I ciebie echo kochane,
Co płacz dziecięcia, co śpiew dziewczyny,
Niesiesz w krainy nieznane.
Żegnam was ojcze, żegnam wus maiki,
Gdyż matkim nigdy nie miała,
Nikt mej kolebki nie stroił w kwiatki,
Dłoń obca pokarm mi dała.
Żegnam was żegnam, gdyż między wami
Na próżno śledzę oczyma,
By się pożegnać z braćmi, siostrami,
Sierota rodzeństwa nie ma.
Żegnam was góry, żegnam doliny,
Po raz ostatni już może,
Choć wczoraj jeszcze z moją drużyną
Wieczorną witałam zorzę.
I śpiew skończyła, gitara spadła,
Z brzękiem się struny ozwały,
A twarz cyganki jak lilia zbladła,
Dwie łezki z ócz się polały.[1]
Wariant 2
StrzałkaZa Ebru falą goniąc spojrzeniem
Młoda cyganka siedziała,
/Z brzękiem gitary, z cichym westchnieniem
Szemrania wichru słuchała./bis
Struny gitary trącała ręką,
W niebo spojrzenie rzuciła
/I taką smętną, rzewną piosenkę
Nad brzegiem wody nuciła./bis
Żegnam was, góry, żegnam, doliny,
I ciebie, echo kochane,
/Co płacz dziewczęcia, co śpiew dziewczyny
Niesiesz w krainę nieznaną./bis
Żegnam was, ojcze, żegnam was, matki,
Choć nigdy matki nie znałam,
/Nikt mej kolebki nie przybrał w kwiatki,
Dłoń obca pierś mi podała./bis
Gdy śpiew skończyła, gitara spadła,
Z brzękiem się struny ozwały,
/I twarz Cyganki jak lilia zbladła,
Dwie łezki z ócz się polały./bis
Wzięła gitarę, poszła daleko
Ebru zieloną doliną,
/Ścichły jej piosnki nad modrą rzeką
Słuch po niej wszelki zaginął./bis[2]
1. |
Świerczek Wendelin, Śpiewniczek młodzieży polskiej: zawierający dawne i nowsze pieśni z muzyką na 1, 2 i 3 głosy. Z. 1–3, Kraków, Księża Misjonarze, 1917, z. III, nr 70, s. 84. |
2. |
Adrjański Zbigniew, Złota księga pieśni polskich: pieśni, gawędy, opowieści, Warszawa, Bellona, 1994, s. 364. |