O Polsko, matko boleściwa,
Twe syny znowu leją krew.
Twa głowa smutna na pierś spływa
I z ócz się ciężka łza wyrywa,
Boleści srogiej gorzki siew.
Przed Twą, nieszczęsna siostro, dolą
Skłaniamy kornie głowę w pył,
Wróg straszną przygniótł Cię niedolą
A krwawe rany wiecznie bolą,
Gdy grot Ci ostry w serce wpił.
Niedźwiedzie nieraz już pazury
Szarpały Twoją pierś i twarz,
Dziś niedźwiedź znowu wlazł w Twe mury,
Lecz ufnie czoło wznieś do góry,
Bo dziś u boku druhów masz!
Na wieki Tyś związana z nami,
Na Boga, nie opuścimy Cię!
Tyś połączyła się węzłami
Wierności ze sprzymierzeńcami,
Wiernością wywdzięczymy się.
Czym Tyś, o Polsko, dla nas była,
Jak pomoc niósł Twój wielki syn,
To dziejów pamięć uświęciła
Przesławna cześć opromieniła
Twojego Jana, chrobry czyn.
W obronie wiary Tyś stawała
Jak twardy mur, niezłomny wał,
Twa młódź pancerna pomoc dała
I stary gród uratowała,
Gdy Wiedeń już upadać miał.
I jak szablami Twoich szyków
Zadałaś Turkom srogi cios,
Uderzaj tak na najezdników,
Na tych odwiecznych przeciwników,
I dumnie znowu podnieś głos:
Nie! Jeszcze Polska nie zginęła,
Po wieków wieki będzie żyć,
Już wiosna nowa się poczęła
Zasłona z oczu już wionęła,
Co głupcom mogła przyszłość kryć.
Kroczyła długo bez wytchnienia
Przez morza cierpień, krzywdy, burz –
Do wybawienia, wyzwolenia –
Lecz dość już męki, dość cierpienia –
Poranek jasny świta już!
O wytrwaj w walce! Dobądź siły!
Północny kolos dawno zgniły!
Z serc naszych ognie wystrzeliły
I żertwę świętą zapaliły,
Ofiarny dym się w górę wzbił.
Stawajcie przy nas strzelcy młodzi,
Ozdobo, dumo polskich chat –
Niech Bóg was ku zwycięstwu wodzi –
Niech z serca rzeką krew uchodzi –
Lecz niech zwycięstwa błyśnie kwiat!
Choć ze wszech stron nam grożą wrogi,
Stugłowa hydra pożreć chce –
My śmiało w bój pomkniemy srogi
O wolność i o kraj nasz drogi –