W przydrożnych głogach zapadł senny dzień,
w mech się otulił cień,
rozkwitłą nieostrożnie różę w śnie
księżyca skrwawił cień.
W koronie drzewa przywarł cicho wiatr,
drży niecierpliwie liść,
noc czeka, los czeka, bo właśnie dziś...
Do szczęścia blisko, do nieba blisko,
do ciebie blisko przez nocy mrok.
Bezpieczna ciemność okryła wszystko,
w nieznaną przyszłość już tylko krok.
Już cztery kąty się schowały w cień,
skrył w ciemność piąty piec,
jeszcze się plącze jak nie chciany sen
dym ze spalonych świec.
Jak powódź cisza się wylewa w noc,
zagląda w okno liść,
ja czekam, ty czekasz, bo właśnie dziś...
Do szczęścia blisko...[2]