Wiosno, moja wiosno, ech, majowy śnie!
Roztopiłaś serce w migdałowej mgle.
Pogrążyłaś mnie w udręce
Zakochałaś mnie w piosence
Rzewną, śpiewną nutą zatopiłaś w szkle!
W pieśni się zanurzyć jak w bukiecie bzu
Pieśnią się zadurzyć do utraty tchu
Pieśń kochajmy aż do zgrania
Aż do cna, do zwariowania
Żeby nie zapomnieć niegdysiejszych snów!
Lato, moje lato, oszczędź nowych trosk
Spalasz mnie na popiół, zmiękczasz mnie na wosk
Gdy pijany tobą śpiewam
To mi drży… komora lewa!
Serce nie wytrzyma, nie dośpiewa głos!
W pieśni się zanurzyć jak w bukiecie bzu
Pieśnią się zadurzyć do utraty tchu
Pieśń kochajmy aż do zgrania
Aż do cna, do zwariowania
Żeby nie zapomnieć niegdysiejszych snów!
Moja ty, jesieni, nie bałamuć już.
Wyschły w życia dzbanie pąki białych róż
Porzuć wiarę bałamutną
Jak się upić to na smutno
Zapijemy biedę umęczonych dusz!
W pieśni się zanurzyć jak w bukiecie bzu
Pieśnią się zadurzyć do utraty tchu
Pieśń kochajmy aż do zgrania
Aż do cna, do zwariowania
Żeby nie zapomnieć niegdysiejszych snów!
Zimo, moja zimo, hula z nami wiatr
Wszystko przeminęło jak upiorny żart.
Nie ma dzisiaj wonnych dzbanów
Nie ma stepów ni kurhanów
Już nas nie uwodzi klechda dawnych lat!
W pieśni się zanurzyć jak w bukiecie bzu
Pieśnią się zadurzyć do utraty tchu
Pieśń kochajmy aż do zgrania
Aż do cna, do zwariowania
Żeby nie zapomnieć niegdysiejszych snów!/bis
Jeśli pieśnią się nie wzruszasz
To wyzionie ducha dusza
Skończy się na zawsze zapomniany cud![1]
1. |
Bolanowski, Leszek |
2. |
Leszek Bolanowski, Paweł Ferenc, Rymy stańczykowskie, Nowy Sącz, 2013, s. 80. |
3. |