Dzieli nas ogród róż, dziewczyno,
dzieli nas ogród róż –
Wnet hufce nasze w dal popłyną
i posmutnieją w mgle szpalery,
gdy odejdziemy już –
Za dzień, za dwa, za trzy, za cztery
w blask śmiercionośnych zórz.
Samotnie będziesz błądzić drogą,
gdzie koń mój krzesał skry
i nie obaczysz tam nikogo,
gdy utkwisz tęskny wzrok w izdebce,
gdziem mieszkał kilka dni –
W uwiędłych różach wichr zaszepce,
że zmarły młode sny.
A jeśli padnę gdzieś daleko
w gradzie działowych kul,
pogrobnych kopców zburzę wieko
ogromną mocą ukochania,
by wrócić do tych pól –
Ujrzysz, jak duch się blady siania,
niby wygnany król.
Śnieg już przykryje drżące kwiaty,
Kurzawa zmroczy świat,
powrócę cicho do twej chaty
i tuż za tobą szepnę ino
całując kraj twych szat:
– Dzieli nas k r w a w o ś ć róż, dziewczyno,