Dzwonów żałobnych dźwięk
wznosi krzyk pełen wojny
za śmierć swych synów trzech
dzwonią trzy czarne wdowy
Na ulicach już lud
w pogrzebnej łączy się pieśni
przybył następny ból
trzy bóle w naszej pamięci
Dzwonów żałobnych dźwięk
za trzech serc czarną ciszę
nie jest poetą ten
który tych dzwonów nie słyszy
Z czyich zginęli rąk?
Kto zabrał życie ich ciałom
które nie miały nic
prócz wiary tych, którzy płaczą?
Mordercy wiary i życia
obyście po kres dni swoich spokoju nie zaznali
i oby nasza pamięć po śmierci was ścigała
Mordercy, mordercy wiary, mordercy życia
obyście po kres, po kres dni swoich spokoju nie zaznali
i oby nasza pamięć po śmierć was ścigała, po śmierci
W mojej pamięci
wykopcie grób
i znicz zapalcie
z płomieni mych słów
Wykopcie we mnie
najgłębszy dół
i w moim ciele
usypcie im grób
Niech nie zakłóca
wiatr wolnych snów
tym, co za życia
nie zgięli swych głów
W mojej pamięci
wykopcie grób
i znicz zapalcie
z płomieni mych słów
Siedemnaście miał lat
tyś stary wrak
nienawistne ci światło tych oczu
chcesz na zawsze je zaćmić nocą
nie będziesz mógł, bo oczy te wciąż płoną w nas
by blaskiem swym oświetlać nocą twój strach
Siedemnaście miał lat
tyś stary wrak
nienawistne ci ciało tak młode
chcesz rozszarpać i zmiażdżyć buciorem
nie będziesz mógł, bo ciało to wciąż żyje w nas
i swoją młodość odradza co noc
Siedemnaście miał lat
tyś stary wrak
tyś niezdolny do takiej miłości
i chcesz oddać go w ramiona śmierci
nie będziesz mógł – w krwi naszych ciał już jego krew
roztapia wiosną ostatni twój śnieg
Siedemnaście miał lat
tyś stary wrak
nienawistne ci ciało tak młode
chcesz rozszarpać i zmiażdżyć buciorem
nie będziesz mógł, bo oczy te wciąż płoną w nas
by blaskiem swym oświetlać nocą twój strach
swym blaskiem twój oświetlą strach
Cierpienie
mym słowem się stało
a słowo
odwagę ludziom dało
żałoba
w gniew ludu się przemienia
i niesie
zwycięstwo poemat[1]
1. |
Zespół Reprezentacyjny |
2. |
Kozłowska, Agnieszka |