Gdybym był ślimakiem,
właziłbym na stół,
miny miał nijakie
i bym sobie pluł,
obrus bym poślinił,
zmoczył stołu blat,
leżał na brzoskwini,
a sałatę – zjadł!
W spokoju i na luzie
mięczaka miałbym buzię…
Gdybym był ślimakiem,
to bym w błocie rył,
robił kulki takie
i w tych kulkach żył;
kupy miał zielone,
okiem ruszać mógł.
Ciut za twardy domek
bym, niestety, wlókł.
W spokoju i na luzie
mięczaka miałbym buzię…
Gdybym był ślimakiem,
miałbym jeden klin:
niepokoi tatę
pełzający syn!
Jeśli nie pasuje
wariant ten i zwierz,
to mu proponuję:
„Bądź ślimakiem też!”.
Ale, synu, ale jak? Czy ja mam predyspozycje?
Masz, tatuś, masz, spójrz do lustra, nadajesz się.
W spokoju i na luzie
mięczaków mamy buzie…
W spokoju i na luzie
mięczaków mamy buzie…[1]
1. |
Kołaczkowska, Joanna |
2. |