Herodzie krwi chciwy za prawdy pogardę,
Pan Bóg sprawiedliwy zetrze czoło harde,
Tron nie obroni, sądu nie skróci,
I laur z twej skroni w proch się obróci.
Mędrcy poszli w szopkę, na twarz popadali,
I ze łzą w źrenicy cześć Bogn oddali,
Ach! Witaj Panie, wiecznej mądrości,
Panuj, rządź nami, światłem miłości.
A ty co Herodzie!... Ty zbirów posłałeś,
Aby zabić Dziecię, lecz że nie wiedziałeś,
Gdzie Dziecię kwili, więc wszystkie dziatki,
Wyrżnąć kazałeś, raniąc ich matki.
Dzisiaj oni święci, krwawi Młodziankowie,
Wszyscy są w niebiosach w koronie na głowie,
Rączki drobniutkie do Boga wznoszą,
Zbawienia ludów kwileniem proszą.[1]
1. |
Śpiewnik kościelny katolicki: czyli największy podręcznik dla ludu i organistów w kościołach katolickich. Cz. 1, s. 42. |