Patrzcie, co się dzieje:
wojna się zaczyna,
Jaś siostrzyczkę żegna,
dziarska jego mina,
Czapka papierowa
szabelka z patyka...
Żegnam Cię Zosieńko,
siadam na konika.
Zosia w progu stoi,
Jaś jej ścisnął rękę:
Do widzenia Zosiu
ruszam na wojenkę.
A konik drewniany
już tam w brami stoi.
Prawdziwej wojenki
wcale się nie boi.
Jaś z wojenki wraca,
konik tupie nóżką,
a Zosia z radości
w głos bije serduszko.
Witaj, Zosiu droga,
wróciłem szczęśliwy,
bo zamiast Moskali
ścinałem pokrzywy.[1]