Nigdy w życiu mym nie umiałem zdjąć
czapki przed nikim,
a teraz na twarz, na kolana ryms
przed jej bucikiem.
Byłem wściekłym psem – ona uczy mnie
jak jeść z jej rączki,
miałem wilcze kły – zamieniłem je
na mleczne ząbki.
Jestem mały miś, własność lali tej,
co palec ssie, kiedy zasypia.
Jestem mały miś, własność lali tej,
co mamy chce, gdy jej dotykam.
Byłem twardy drań – ona sprawia, że
jak z makiem kluska
słodki, smaczny i ciepluteńki, wciąż
wpadam w jej usta.
Mleczne ząbki ma, kiedy śmieje się
i kiedy śpiewa,
lecz ma wilcze kły, gdy jest na mnie zła
i gdy się gniewa.
Jestem mały miś, własność lali tej,
co palec ssie, kiedy zasypia.
Jestem mały miś, własność lali tej,
co mamy chce, gdy jej dotykam.
Siedzę w kącie mym i cichutko łkam
pod jej pantoflem,
kiedy wścieka się, choć powodów brak –
bo jest zazdrosna.
Pewien śliczny kwiat wydał mi się raz
ładniejszy od niej,
pewien śliczny kwiat zginąć musiał więc
pod jej pantoflem.
Jestem mały miś, własność lali tej,
co palec ssie, kiedy zasypia.
Jestem mały miś, własność lali tej,
co mamy chce, gdy jej dotykam.
Wszyscy mędrcy wciąż wykrzykują mi,
że w jej ramionach,
gdy skrzyżują się i oplotą mnie,
niechybnie skonam.
Może będzie tak, może będzie siak,
ale dość krzyków!
Jeśli zginąć mam, jeśli wisieć mam,
to na jej krzyżu.
Jestem mały miś, własność lali tej,
co palec ssie, kiedy zasypia.
Jestem mały miś, własność lali tej,
co mamy chce, gdy jej dotykam.[1]
1. |
Zespół Reprezentacyjny |
2. |
Kozłowska, Agnieszka |