Kiedyś... po latach – gdy ścichną te fale,
które nas w wirów porwały odmęty,
kiedy opadnie huragan krwi wzdęty
i łzy obeschną i ścichną już żale –
Ze czcią ujmiecie pogięte pałasze
i zawiesicie na ścianach wysoko
i łzą serdeczną zabłyśnie wam oko –
gdy wam powiadać będą dzieje nasze.
I będzie pełny znów każdy zakątek
polskich relikwii i polskich pamiątek,
I znowu ogniem zapłoną wam lice
w nasze zmnożone, żałosne rocznice,
I w niebo pieśni popłynie orędzie –