Ujrzałem kometę, po niebie leciała
chciałem jej zaśpiewać, ale się schowała
jak łania uciekła w leśne oczerety
a w oczach zostały mi złote monety
I skryłem monety do ziemi pod dębem
gdy znowu przyleci – nas tu już nie będzie
nas tu już nie będzie – los marny człowieka!
Ujrzałem kometę – chciałem jej zaśpiewać…
O wodzie o trawie o lesie
o śmierci, z którą zmierzyć przyjdzie się
miłości i zdradzie i świecie
i wszystkich ludziach co żyli tu na tej planecie…
Na dworcu niebieskim wciąż dzwonią wagony
Kopernik i Kepler badali ich tory
aż w końcu spisali odwieczne zasady
te które do dzisiaj na plecach dźwigamy,
To jedna z największych tajemnic przyrody,
że tylko z człowieka się człowiek narodzi,
że tylko z korzeni drzew rosną gałęzie,
krew naszej nadziei wędruje po świecie.
Nanana…
Ujrzałem kometę – a była jak rzeźba
wielkiego artysty, którego już nie ma
gdy chciałem jej dotknąć i wspiąć się do nieba
do naga obnażył mnie bezsens pragnienia
Jak posąg Dawida z białego marmuru
patrzyłem na niebo, szukałem tam cudu,
że może tu wróci – ot próżność człowieka!
Lecz nas tu już nie będzie – ktoś inny jej zaśpiewa…
O wodzie o trawie o lesie
O śmierci, z którą zmierzyć przyjdzie się
Miłości i zdradzie i świecie
Będzie to piosneczka o nas… i komecie…[1]
1. |
Zespół Reprezentacyjny |
2. |
Kozłowska, Agnieszka |