Ciemnym borem nad wieczorem,
Leciał czarny kruk,
I do chatki starej matki
Puk, w okienko puk.
Matko moja, matko moja,
Przybądź, co masz tchu,
Bo górami i lasami
Pędzę z dala tu.
O ptaszyno, ty z nowiną,
Jakąż niesiesz wieść,
Ach, wesele, czy łez wiele
Musisz do mnie nieść.
Czarna skóra, czarne pióra,
To żałobny znak,
Ty z boleścią, z smutną wieścią
Pędzisz do mnie tak.
Matko moja, starość twoja
Będzie dla cię raj,
Syn twój drogi pobił wrogi
I poległ za kraj!
Gdym za łupem, miłym trupem,
Ciągnął tam, gdzie bój;
Z wroga klęski, syn zwycięski
Wołał do mnie twój.
Hej ptaszyno! Hej, ptaszyno!
Od rodzinnych stron
Leć do chatki lubej matki,
Obwieść jej mój zgon.
Tak mię wołał i wnet skonał,
Lecz zwyciężył wprzód,
Na wawrzynie zwycięstw ginie,
Lecz wsławił swój ród.
Matka słucha, a po chwili
Pada martwy trup,
Ponad synem słowik kwili,
1. |
Adamski Walerjan, Polski śpiewnik narodowy z melodiami, wyd. 2, Poznań, Księgarnia i Drukarnia św. Wojciecha, 1919, s. 134, 135. |
2. |
Świerczek Wendelin, Śpiewniczek młodzieży polskiej: zawierający dawne i nowsze pieśni z muzyką na 1, 2 i 3 głosy. Z. 1–3, Kraków, Księża Misjonarze, 1917, z. I, nr 62, s. 81, 82. |