Kto na Pragie, kto na Pragie!
Pan to zna,
sam pan gnałeś pontoniakiem,
chociaż tłok, chociaż gwałt!
Ja na łódce, pan na koźle,
stąd i stąd,
byle dawny na Ząbkowskiej
znaleźć kat.
Tu nie Paryż i nie kino,
ale patrz:
lata przejdą, lata minę,
a na Pradze szafa gra...
Znów na Wileńskim kolei szum,
znów na bazarze rejwach i tłum,
a w tłumie – kto? Ona i pan,
uśmiech czy łza, nie czy tak...
Nad podwórkami gołębi sznur,
w ciasnych uliczkach urwisów chór,
a w chórze – kto? Panna jak ta, chłopak jak ja!
Pan to zna...
A na wiosnę, jak co roku,
stary park
będzie szumiał z łezką w oku,
tyle tu nowych par!
Nikt tej prawdy nie wymyślił,
to jest fakt,
że na prawym brzegu Wisły
szafa gra...
Od Żerania aż do Wedla,
pan to zna,
może brzydsza, może biedna,
ale nasza Praga trwa...