Ze swą motyką na ramieniu,
z pieśnią na ustach cały czas,
z niezłomnym sercem w wątłej piersi
do pracy w pole ruszał nasz
Marcin ubogi, Marcin Bieda
ziemię użyźniał cudzych pól.
Żeby móc jeść swój chleb powszedni
od wschodu słońca aż po zmierzch,
wciąż orał ziemię, pielił chwasty,
gdy tylko chciał ktoś, byle gdzie.
Marcin ubogi, Marcin Bieda
ziemię użyźniał cudzych pól.
Nie strojąc min, nie narzekając,
żył bez zawiści w sercu swym,
swym potem zraszał cudze pola,
swego nie mając, obcym żył.
Marcin ubogi, Marcin Bieda
ziemię użyźniał cudzych pól.
A kiedy śmierć do niego przyszła,
by zapowiedzieć siebie mu,
ostatnią dniówkę swą zarobił,
sam sobie własny kopiąc grób.
Marcin ubogi, Marcin Bieda
ziemię użyźniał cudzych pól.
Ostatnią dniówkę swą zarobił,
sam sobie własny kopiąc grób.
Sam się pochował, nic nie mówiąc,
nie było o czym mówić już.
Marcin ubogi, Marcin Bieda
ziemię użyźnia cudzych pól.[1]
1. |
Zespół Reprezentacyjny |
2. |
Kozłowska, Agnieszka |