Zgłoszenie do artykułu: Mniszka

Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych przez Ośrodek Kultury „Biblioteka Polskiej Piosenki” zgodnie z Rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE i ustawą o ochronie danych osobowych z dnia 10 maja 2018 (Dz. U. poz. 1000), w celu wymiany informacji z zakresu polskiej pieśni i piosenki. Wymiana informacji będzie się odbywać zarówno za pośrednictwem niniejszego formularza jak i bezpośrednio, w dalszym toku spraw, redaktora bazy danych, prowadzącego korespondencję z właściwego dla niego adresu mailowego.
Administratorem danych jest Ośrodek Kultury „Biblioteka Polskiej Piosenki” z siedzibą w Krakowie przy ulicy Krakusa 7. Wszelkie dokładne informacje o tym jak zbieramy i chronimy Twoje dane uzyskasz od naszego Inspektora Ochrony Danych Osobowych (iodo@bibliotekapiosenki.pl).
Wszystkim osobom, których dane są przetwarzane, przysługuje prawo do ochrony danych ich dotyczących, do kontroli przetwarzania tych danych oraz do ich uaktualniania, usunięcia jak również do uzyskiwania wszystkich informacji o przysługujących im prawach.

Biel kornetu jej z dawien dawna serca łamie,

chrześcijanin jej wdziękom wzdraga oprzeć się,

za to byle ateusz, laik czy poganin

na jej widok głupieje i się ochrzcić chce.

A ministranci dalej brzęczeć dzwoneczkami…

Zdaje się – mówią ci, co na mszy blisko stali –

pod kornetem, co tak pobożnie za dnia lśni,

piękna siostra ukrywa (skandal nad skandale)

koński ogon i filuterne loczki trzy.

A ministranci w nawach cali oniemiali…

Zdaje się – powiadają – pod zgrzebnym habitem

ma jedwabne pończoszki i wstążeczki dwie,

koronkowy dezabil, dessous przezroczyste,

tylko diabła tam nie ma – zresztą, kto go wie?

A ministranci myśli mają już nieczyste…

Zdaje się, po komplecie, kiedy ciemną nocą

inne siostry cel swoich przekroczyły próg

i już śpią lub zmawiają modlitwę krzepiącą –

ona staje przed lustrem, jak ją stworzył Bóg.

A ministranci czują, że jest im gorąco…

Zdaje się, że swój strój – cóż za bezbożne wyjście! –

powiesiła na Krzyżu (wiem, że gorszę was)

i przegląda się, sprawdzić chcąc, czy rzeczywiście

nagość jej lepsza jest z profilu niż en face.

A ministranci snują plan szatański iście…

Zdaje się szepcze, wzrok unosząc swój do góry:

„Ach, jak amen w pacierzu, osiągnąłeś cel,

wszak udały Ci się, o Panie, te kontury,

linia bioder jest najpiękniejszym z Twoich dzieł”.

A ministranci srogie cierpią już tortury…

Zdaje się na zegarze już dochodzi pierwsza –

co to wzdycha w ciemnościach, budząc dziwny lęk?

To anioły miłosne układają wiersze,

odpowiada im zaś siostrzyczki błogi jęk.

A ministrantom biednym tchu brakuje w piersiach …

Opat Piotr rozbudzony przez lubieżne licho,

wyskakuje z pościeli, bez odzienia gna,

mrucząc, odrażającą kierowany pychą:

„On na Krzyżu też tylko cierń na skroniach ma!…”

A ministranci z trwogą potakują cicho…

Nie, to tylko pogłoski, bujdy i bajędy,

niegodziwe kalumnie, Lucyfera głos,

nie ma loczków i koński ogon też obcięty,

pod kornetem jest krótko przystrzyżony włos.

A ministrantom już wyraźnie miny zrzedły…

Żaden popęd się w czystym ciele jej nie chowa,

od wstążeczek nikomu się nie wzburzy krew,

nikt nie będzie przed Krzyżem z lancą paradować,

więc, o Boże, już możesz święty stłumić gniew.

A ministranci w smutku się onanizować…[1]

Bibliografia

1. 

Zespół Reprezentacyjny
Archiwum zespołu.

2. 

Kozłowska, Agnieszka
Wywiad Agnieszki Kozłowskiej z Markiem Karlsbadem (kierownikiem Zespołu Reprezentacyjnego) przeprowadzony 20 czerwca 2018.