U nas na dzielni to rządzi Moniuszko, masz tu jego CD i lepiej w boombox włóż go
Jak nie znasz Halki szykuj się do walki, elo, nie rób kalki z tej kultury miałkiej
Nie łykasz tej muzy obrócę Cię w gruzy, Moniuszko i ziomki no to były muzy tuzy
Nie wiesz nic o nich, to masz w czapce luzy, albo jesteś dziwak i nosisz rajtuzy
Bo u nas na parafii to każdy potrafi wyjodłować Jontka no w drobnych wyjątkach,
bo Seba, co w derbach stracił jedno oko, ciągnie dolne partie sekundę za wysoko
ale jest spoko, ma krok niewysoko, i zdrowe jedno oko
My dzieci ulicy opery fanatycy, my z miejskiego getta rispekt dla libretta
Nasza aria to armia, co wszystkich ogarnia, ta aria jest jak armia….
Zapytasz mnie ziomal zszokowany omal gdzie ta dzielnica czy w Kielcach czy w Siechnicach
Pewnie mi nie wierzysz jak trudnej młodzieży, że napis King Moniuszko nosimy na odzieży
A Przemka beemka rocznik dziewięć cztery rozpadła się gdy na full słuchał Habanery
Mówię to bez kitu, od Bizeta bitów
I w czym on teraz będzie woził swoją lufę, z beemki mu zostały trzy felgi i subwoofer
Lecz widzę że nie czaisz, że nie wiesz o co chodzi choć przecież na twarzy maluje Ci się podziw
Posłuchaj więc ziom, na naszej dzielnicy wszyscy chodziliśmy do jednej świetlicy
Bo w ramach resocjalki, obczajasz to człowiek? kurator kazał chodzić do środowiskowej
I tam w tej świetlicy, a może bardziej klubie, był wychowawcą... Czesław Jakubiec!
(I za to życie lubię, że uczył mnie Jakubiec)
My dzieci ulicy opery fanatycy, my z miejskiego getta rispekt dla libretta
Nasza aria to armia, co wszystkich ogarnia, ta aria jest jak armia….[1]
1. |
Szpak, Ścibor |
2. |