Ona:
Taka jestem dziś roztargniona, że wciąż targam na sobie ubranie
jeśli wnet się nie skupię, to skonam lub z ubrania mi nic nie zostanie
Jeszcze wczoraj twa bliskość by mogła tak mnie skupić, że ciaśniej się nie da
ale dzisiaj – i nie myśl żem podła – dziś bliskości mi więcej potrzeba
Bo gdy wiosenne dopadną mnie nastroje, to do bliskości nie wystarczy już nas dwoje
potrzebny będzie jeszcze jeden bliski bliźni, by powstał trójkąt a w nim ja i dwaj mężczyźni
Z powodu wszystkich tych atmosferycznych frontów na niepodległość trzeba wybić się trójkątów
On:
Nie sądź miła, że cię nie rozumiem, nie sądź miła, że cię osądzam
skoro sam cię już skupić nie umiem, niech zarządza co trzeba twa żądza
Jedno małe mam tylko życzenie a nie miałem za wiele ich dotąd
osobiście nie lubię trójkątów, proponuję ci zatem czworokąt
Skoro wiosenne nastroje tak cię biorą, łatwiej stawimy chyba czoła im we czworo
bo gdy się zbliży do nas dwoje nowych bliźnich, zadana dumie rana łatwiej się zabliźni
I obwieścimy wtedy razem wszyscy światu, że już umiemy podnieść trójkąt do kwadratu
Razem:
Skoro wiosenne nastroje tak nas biorą, łatwiej stawimy chyba czoła im we czworo
bo gdy się zbliży do nas dwoje nowych bliźnich, zadana dumie rana łatwiej się zabliźni
I obwieścimy wtedy razem wszyscy światu, że już umiemy podnieść trójkąt do kwadratu.[1]
1. |
Kabaret Koalicja |
2. |
Kozłowska, Agnieszka |