Życie jest formą
istnienia białka,
ale w kominie
coś czasem załka,
coś czasem gwiźnie,
coś czasem liźnie,
coś się pokaże
w samej bieliźnie, oj dana.
Oj dana, dana, dana, dana, dana...
Oj dana, dana,
nie ma szatana,
a świat realny
jest poznawalny, oj dana.
Ruch to jest przecie
forma energii,
lecz pod kaplicą
lepiej przyklęknij,
bo tam coś łazi,
bo tam się rusza,
a to na pewno
zbłąkana dusza, oj dana.
Oj dana, dana, dana, dana, dana...
Oj dana, dana,
nie ma szatana, a świat realny
jest poznawalny, oj dana.
Ziemia zachodzi,
a księżyc wschodzi,
wszystko to wiemy,
nic nam nie szkodzi,
tylko gdy myszą
piśnie na dachu,
wtedy krzyczymy
z wielkiego strachu, oj dana...[2]