Łaskawie chciej oszczędzić strzał
wprost w plecy tego, który dał
nam tyle szczęścia.
Kupidyn żartem napiął tuk,
a ty byś chciała zaraz już
ustrzelić męża.
Mam zaszczyt więc
nie prosić cię
o rękę twą
i zamiast niej
wyciągnij ku mnie
swoją dłoń.
Chcę, aby dzikich ptaków klucz
otwierać wolność zawsze mógł,
bez której zginę.
Precz z marynatą, która ma
zakonserwować serca dwa
na wieczną zimę…
Mam zaszczyt więc
nie prosić cię
o rękę twą
i zamiast niej
wyciągnij ku mnie
swoją dłoń.
Czar Wenus często traci moc,
gdy okazuje się, że noc
poświęca praniu.
Za żadną cenę nie chcę, by
mej róży płatki w sosie szły
na drugie danie.
Mam zaszczyt więc
nie prosić cię
o rękę twą
i zamiast niej
wyciągnij ku mnie
swoją dłoń.
Syreni blednie rychło blask,
gdy nim szafuje raz po raz
wszędzie i ciągle.
Zatłuścić łatwo czuły list,
gdy wśród kotletów jarskich tkwi
w kucharskiej książce.
Mam zaszczyt więc
nie prosić cię
o rękę twą
i zamiast niej
wyciągnij ku mnie
swoją dłoń.
Może wydawać komuś się,
że puszka to odkrycie jest
rewolucyjne.
Lecz ja mam swój prywatny sąd
i nie dam siebie wsadzić do
konserwy rybnej.
Mam zaszczyt więc
nie prosić cię
o rękę twą
i zamiast niej
wyciągnij ku mnie
swoją dłoń.
Kucharki w tobie nie chcę mieć,
gosposia marna z ciebie jest
więc sobie daruj.
Zechciej mi tylko służyć tam,
gdzie miejsce jest dla wielkich dam
i mnie pocałuj.
Mam zaszczyt więc
nie prosić cię
o rękę twą
i zamiast niej
wyciągnij ku mnie
swoją dłoń.[1]
1. |
Zespół Reprezentacyjny |
2. |
Kozłowska, Agnieszka |