Kobiety przymiotami ciała słyną –
wie o tym każdy z książek lub skądinąd.
Żądze ze smyczy spuszcza przy nich starzyk oraz młódź,
nie myśląc, co niewiasta musi czuć.
Są, owszem, rzeczy, które ją zachwycą:
kwiaty, liściki, spacer przy księżycu...
Możesz dla niej zaśpiewać, zamordować, zerwać mlecz,
możesz umrzeć – lecz:
Niemal wszystkie, czy chcesz, czy nie,
w łóżku męczą lub nudzą się.
Nie wierz w jej słowa potem z rana –
mało która była nocą błogo zziajana.
Gdy jej szczęście wróci na twarz,
pewny bądź, że rogi już masz.
Ty ją kusisz, więc już wie,
że nuda ciężka zbliża się,
nie przebijesz jej na wskroś,
a ona ma od razu dość.
Cały czas musi łykać łzę sromoty,
próżno w pościeli tęskniąc do pieszczoty,
zawsze gotowa jest oddanie w tkliwość odziać swe...
W końcu upieprza zamiast pieprzyć się.
Inne znów wolą pławić się w tyranii,
chronicznej niewolnice nimfomanii.
Im nie masz co o uczuć swych potencji głupot pleść:
minut pięć – i cześć!
Niemal wszystkie, czy chcesz, czy nie,
w łóżku męczą lub nudzą się.
Nie wierz w jej słowa potem z rana –
mało która była nocą błogo zziajana.
Gdy jej szczęście wróci na twarz,
pewny bądź, że rogi już masz.
Ty ją kusisz, więc już wie,
że nuda ciężka zbliża się,
nie przebijesz jej na wskroś,
a ona ma od razu dość.
Owe „cudownie!”, „jeszcze!”, „pójdź do końca!”
atrapą namiętności są gorącej,
czystą charytatywą jest rozkoszy każdy jęk...
Kłamią, kiedy wzdychają – i w tym sęk.
Przez tę kopulacyjną maskaradę
chcą, żebyś myślał: „Ja dam wszystkim radę!” –
każda zaś przyjaciółce szepcze: „Wyznam ci, że mnie
erotuman rżnie”...
Niemal wszystkie, czy chcesz, czy nie,
w łóżku męczą lub nudzą się.
Nie wierz w jej słowa potem z rana –
mało która była nocą błogo zziajana.
Gdy jej szczęście wróci na twarz,
pewny bądź, że rogi już masz.
Ty ją kusisz, więc już wie,
że nuda ciężka zbliża się,
nie przebijesz jej na wskroś,
a ona ma od razu dość.
Niejeden na to mnie zapyta z butą:
„Który, jak ja, potrafi swą batutą
symfonią jęków dyrygować nocą lub za dnia?
Milczysz, bo widać masz kompleksy sam!”
Może dodadzą: „Czyś mnie widział w akcji?” –
lecz to ofiary są halucynacji.
Gdy puszą się jak pawie, panie ziewać chcą na wznak,
piano nucąc tak:
Niemal wszystkie, czy chcesz, czy nie,
w łóżku męczą lub nudzą się.
Nie wierz w jej słowa potem z rana –
mało która była nocą błogo zziajana.
Gdy jej szczęście wróci na twarz,
pewny bądź, że rogi już masz.
Ty ją kusisz, więc już wie,
że nuda ciężka zbliża się,
nie przebijesz jej na wskroś,
a ona ma od razu dość.[1]
1. |
Zespół Reprezentacyjny |
2. |
Kozłowska, Agnieszka |