Oj, ciężkie czasy rekruta leguna,
Gdy tak wygląda jak zmoczony kot.
Przed każdą szarżą pręży się jak struna,
Dzień cały tłucze się w prawo, w lewo zwrot.
Nawet przed starszym trzeba „baczność” stać,
Bo przy raporcie mogą szkołę dać.
Mundur mi dali i karabin dali,
I do kompanii zagnali mnie wnet.
Na wierną służbę przysięgać kazali
Na lądzie, w morzu, w bitwie i het, het.
Nawet przed starszym...
O szóstej rano już dyżurny budzi,
Wstańże, rekrucie, bo już wstawać czas!
I tyle tylko jest koszarach ludzi,
Na gimnastykę wypędzają nas
Nawet przed starszym...
A czasem z miotła człek służy Ojczyźnie,
Zamiata ganki, sale, też i sień.
Niejedno przy tym szturchnięcie obliźnie,
Kiedy cię przeklną, trzeba stać jak pień!
Nawet przed starszym...
I do kantyny czasem po kiełbasę
Albo po piwo kapral powi...kurz!
Oj, ciężkie rekrut ma przy wojsku czasy!
„Rekrucieńskie ścierwo! W tył zwrot! Marsz!” I już.