Pierwszy walc, pierwszy walc w tym małżeństwie
Pierwszy walc
Dużo więcej zapewne nie będzie
Pierwszy walc
Patrzą se w oczy no bo – nic nie widzą za sobą
Goście i stoły w pędzie rozmyci
W siebie mocno wczepieni, chwilę to się nie zmieni
Bo łatwo można na pysk polecieć
Chociaż trochę niezgrabni, dla rodziny są ładni
Jakże oni pasują do siebie
A niejeden wuj z chęcią, żeby porwać w objęcia
Już nóżką skocznie w parkiecie grzebie
Pierwszy walc, pierwszy do nich należy
Pierwszy walc
I go trzeba przetańczyć i przeżyć
Pierwszy walc
W takim tańcu nie sposób nie przydepnąć, nie poczuć
I już pierwsze zdeptania po ślubie
W takim tańcu się kręci – dobrze, że wypoczęci
Później będzie się łatwiej pogubić
Ciocia myli się z wujem, orientacja szwankuje
A mama młodej już jak teściowa
Kiedy skończy się taniec, może już to ustanie
I ustoi każda pary połowa
Pierwszy walc, pierwszy walc w tym małżeństwie
Pierwszy walc
Dużo więcej zapewne nie będzie
Pierwszy walc[1]
1. |
Kołaczkowska, Joanna |
2. |