Słońce złoci się wśród liści
Brzęczy muszek rój.
Idą nasi legioniści
Na śmiertelny bój,
W kwiatach młode skronie,
W oczach zapał płonie,
Obca jest nam trwoga
Niesiemy dla wroga
Śmierć.
Grają im swe pieśni
Polskich łąk kobierce,
Później albo wcześniej
Trzeba dać swe serce,
W skroniach tętni krew,
A na ustach śpiew:
Brzmi już wśród zagonów
Cudna pieśń legionów.
Młodzi, prawie dzieci,
Ale już bez trwogi,
Każdy w szereg leci
Dla ojczyzny drogiej.
Gdy z dalekich stron
Zabrzmiał trąbki ton,
Zaraz na to hasło
Tysiąc piersi wrzasło:
Baczność!! Formuj się!!
W pochód!! Marsz!!
Wiatr ze śniegiem w górach śwista
Wśród karpackich hal.
Padł na czatach legionista.
Zimna w sercu stal.
Śnieg mu w oczy prószy,
Lęk się rodzi w duszy.
Gdzieś w wąwozie nisko
Ostrzy swe kosisko
Śmierć.
Zjawia się w marzeniu
Ojców chata biała,
W lip ukryta cieniu
Senna, cicha, mała.
Czysty wody zdrój,
I gołębi rój,
Kurant na zegarze,
Ukochanych twarze.
Bywajże mi zdrowa
Wioska ukochana,
Cięży senna głowa
Pali w piersiach rana.
I ostatnia łza
W martwych oczach gra.
Idę w ciemne kraje
Śmierć już hasło daje:
Baczność! Formuj się...