O młynareczce z pewnej wsi
Młody rybak ciągle śni.
Ona z niego śmieje się,
Że to nie dla niej mąż, ach nie.
Raz powiada do niej tak:
„Gdy ci zaufania brak,
Niech nas połączy ksiądz”.
A ona na to drwiąc:
Wybacz, ale miłość twa
Na nic mi się dzisiaj zda,
Wybacz i nie gniewaj się,
Żegnaj wiec, żegnaj więc,
Zapomnij mnie!
Z dumnym czołem poszła w świat
I bawiła parę lat.
Gdy wróciła do wsi swej,
Duma znikła z czoła jej.
Do rybaka zwraca się:
Niegdyś wszak kochałeś mnie,
Więc mnie pocieszyć dzisiaj chciej.
Lecz rybak rzekł jej:
Wybacz, ale...[2]