Pieśń o tumulcie toruńskim 1724 r.

Zgłoszenie do artykułu: Pieśń o tumulcie toruńskim 1724 r.

Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych przez Ośrodek Kultury „Biblioteka Polskiej Piosenki” zgodnie z Rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE i ustawą o ochronie danych osobowych z dnia 10 maja 2018 (Dz. U. poz. 1000), w celu wymiany informacji z zakresu polskiej pieśni i piosenki. Wymiana informacji będzie się odbywać zarówno za pośrednictwem niniejszego formularza jak i bezpośrednio, w dalszym toku spraw, redaktora bazy danych, prowadzącego korespondencję z właściwego dla niego adresu mailowego.
Administratorem danych jest Ośrodek Kultury „Biblioteka Polskiej Piosenki” z siedzibą w Krakowie przy ulicy Krakusa 7. Wszelkie dokładne informacje o tym jak zbieramy i chronimy Twoje dane uzyskasz od naszego Inspektora Ochrony Danych Osobowych (iodo@bibliotekapiosenki.pl).
Wszystkim osobom, których dane są przetwarzane, przysługuje prawo do ochrony danych ich dotyczących, do kontroli przetwarzania tych danych oraz do ich uaktualniania, usunięcia jak również do uzyskiwania wszystkich informacji o przysługujących im prawach.

Jezu łaskawy, chrześcijański Boże,

Wspomnij na Polskę, która już nie może,

Na święte kościoły,

Jak puste stodoły,

Spustoszały.

Wiele kościołów świętych odebrali,

Gdy heretycy sobie przywłaszczali

Klasztor w Toruniu.

A gdy u Panien uroczystość była,

W niedzielejszy dzień msza się odprawiła,

Gdy z procesyją szli,

Z uczciwością nieśli

Sakrament święty.

A heretyk zasię przy tej furcie stojąc

I kapelusza z głowy nie zdejmując,

Student przyskoczywszy,

Kapelusz zrzuciwszy,

Patrz, co jest!

A heretyk zasię sobie uważając,

Przed rodzicami swymi oskarżając,

Studenta złapali,

Do więzienia dali,

Choć nic nie winien.

A Jezuici instancyją wznoszą,

I za studentem heretyka proszą,

Aby wypuścili,

Więcej nie więzili

Studenta.

A studenci dwóch heretyków złapili,

I na szkoły swe tam ich zasadzili,

Dopotąd trzymali,

Pokąd nie puścili

Studenta.

A heretycy, gdy się zbuntowali,

I kamienice wszystkich obesłali,

Aby wychodzili,

Klasztor rujnowali

Jezuitów.

W około miasta bramy zamykali,

Ludzi polskich w miasto nie puszczali.

Krucyfiks zrąbali,

Szpadą przebijali

Obrazy święte.

Na środku miasta ogień założyli,

Najświętszej Panny obraz weń włożyli,

Krzyczeli wołali,

Nogami deptali,

Broń się Maryja!

Aż o dwunastej ledwie ugasili,

Do cymboryji jeszcze strzelać chcieli.

Ale uproszono,

W tem ich rozproszono,

Heretyków.

Żałosne mowy po mieście słychano,

Z prędką nowiną zaraz dowiedziano,

Gdy listy pisano,

Do Warszawy znać dano

Senatorom.

Gdy się zjechali tam polscy panowie,

Z żołnierzem wielkiem i senatorowie,

Dziesięcioro ich wzięto,

Ręce im ucięto,

Czteroma.

Jedenastego prezydenta wzięto,

I o piątej go na ratusie ścięto.

Innych zaś pobrali,

Drugich ćwiertowali,

Na teatronie.

Ręce na bramach przybijać ich chcieli,

Ale Polacy dozwolić nie chcieli,

By strachu nie było,

Po mieście straszyło,

Tak wiele ludzi.

Królowo polska, Najświętsza Maryja,

Śliczny kwiateczku, niebieska lilija,

Potłum heretyków,

A daj katolikom

Zwycięstwo.

By chwała Twoja zwyż Boga słynęła,

Najświętszej Pani nigdy nie ginęła.

A daj panom zgodę,

I w czyśćcu ochłodę

Lubomirskiemu.[1], [2]