I
Zasadziłem róży krzak, a wyrosłaś ty;
Miałem piękny kawał sadu, sad zdeptałaś mi.
Podążałem prostym krokiem, skoślawiłaś krok;
Żyło w piersiach zdrowe serce, wbiłaś jadu grot.
Grzało kości wielkie słońce, lodem skułaś świat;
Smakowało kiedyś życie, lecz straciło smak.
Śmiech, com trzymał go na ustach, zamieniłaś w łzę;
Lęgły mi się dobre myśli, dzisiaj tylko złe.
Ref.
Po coś sadził róży krzak?
Całkiem ci rozumu brak.
Głupiś – Stiopa – głupiś, bracie!
Żeś zajmował się tym krzakiem.
Czy nie lepiej było z nami
W karczmie – Stiopa – pić szampana?
Wieczorami rżnąć tam w karty
I po świt na stołach tańczyć?
Marzył mu się zapach róż;
Biedny chłop. Po chłopie już.
II
Zasadziłem róży krzak, a wyrosłaś ty;
Snami tkałem sobie czas, potargałaś sny.
Skrzypek grał mi w kapeluszu, udusiłaś go;
Idzie wszystko jak po grudzie, dawniej gładko szło:
Pukał do mnie los czarodziej, nosił z bajek dni;
Teraz zatrutymi dniami pech wyważa drzwi.
Miałem Boga za sąsiada, dzisiaj z czartem śpię,
Chyba piekło sadzić różę podkusiło mnie.
Ref.
Po coś sadził róży krzak?
Całkiem ci rozumu brak.
Głupiś – Stiopa – głupiś, bracie!
Żeś zajmował się tym krzakiem.
Czy nie lepiej było z nami
W karczmie – Stiopa – pić szampana?
Wieczorami rżnąć tam w karty
I po świt na stołach tańczyć?
Marzył mu się zapach róż;
Biedny chłop. Po chłopie już.[1]
1. |
Kmita, Rafał |
2. |
Kozłowska, Agnieszka |