Pijmy za chłopców, co wyszli na połów!
Zdrowie chłopaków, co w morzu dziś są!
W nocy przy sieciach nie mają spokoju,
Gdy szczury lądowe w swych łóżkach już śpią.
Z portu wychodzą, gdy noc budzi ranek,
Śpiące rodziny żegnają bez słów.
Pogoń za rybą jest dla nich wyzwaniem.
Ławice na mapach wyznaczą im kurs.
Pijmy za chłopców, co wyszli na połów!...
I dalej na północ, gdzie na nich czekają
Sztormowe wichry wśród lodowych pól.
Wydają trał, a w myślach już mają
Ryb pełne lasty i powrotny kurs.
Pijmy za chłopców, co wyszli na połów!...
Do mroźnej Islandii spod szkockich brzegów,
Przez Wyspy Faroe i morza biel.
Czterdziestki, Dogger i Wyspa Niedźwiedzia,
Trzy czwarte doby rybaka trwa dzień.
Pijmy za chłopców, co wyszli na połów!...
Już sieci wybrane, obfity był połów,
Pod deckiem robota przez noc i dzień.
Dziesięć dni w morzu i pora do domu,
Za rufą mil tysiąc, przed dziobem nie mniej.
Pijmy za chłopców, co wyszli na połów!...
Nad zatoką już słońce się wspina po niebie,
W modlitwie rybaka – „Amen” – śpiewa wiatr.
Szare miasto uśpione nic jeszcze nie wie,
Że chłopcy wracają, przywitać ich czas.
Pijmy za chłopców, co wyszli na połów!...[2]
1. |
|
2. |
http://czteryrefy.pl/ |