Na bilbordach, na plakatach
Na ulotkach i na wiatach
Prężą ciała nieodziane
Panny w pozach wyuzdanych
Atakują na ulicy
W mocno erotycznym sznycie
Zawsze wierne swej taktyce
Wzbudzić zachwyt swą kibicią –
Szczucie cycem, szczucie rzycią
Szczucie cycem, szczucie rzycią!
A te panny, Boże Święty!
W fotoshopie poprawiano
Tam, gdzie trzeba – im odjęto
Tam, gdzie trzeba – im dodano
Niby gołe i wulgarne
Ale, psiakrew, idealne
W pozach grzesznej obietnicy
Grają wciąż na jednej płycie –
Szczucie cycem, szczucie rzycią
Szczucie cycem, szczucie rzycią!
Tam, gdzie patrzeć nie należy
Mąż ochoczo okiem mierzy
I bezczelnie, kawał drania
Się zabawia w porównania
Jak tu wygrać, Boże Słodki
Z cudną gołą D. z ulotki
Co w teorii i w praktyce?
Jeden pomysł ma na życie –
Szczucie cycem, szczucie rzycią
Szczucie cycem, szczucie rzycią!
Spacer z mężem pełen męki
Zewsząd wdzięki konkurentki
A gdy wdzięki te okaże
Wkrada się do męża marzeń
Przy modelce nie z tej ziemi
Żona nie ma szans na remis
Trudno zdzierżyć tytuł „vice”
Gdy rywalka gra obficie
W szczucie cycem, szczucie rzycią
W szczucie cycem, szczucie rzycią![1]
1. |
Lipnicki, Arkadiusz |
2. |
Kozłowska, Agnieszka |