Sedim, legim pri kominie,
Kury mówią po łacinie,
Emi, remi reverende,
Multum tedi pil ja będę.
Polak, Węgier dwa bratanki,
I do szabli, i do szklanki,
Oba zuchy, oba żwawi,
Niech im Pan Bóg błogosławi.
Ty pryklasna ma diwica,
Tysem prosta kiedy świca.
W całych Uhrach nie ma taki,
Ne kochaj ty sem szlapaki.
Budesz jadła, budesz piła,
Byłeś tylko mne lubiła.
Budesz sedet u mne doma,
Ne dam te widit nekoma.
Golnim medu lub tokaju,
Truneczku naszeho kraju,
Pry nas dziwcze kimby lania
Hopsa sem te basa zania.
Polak, Węgier dwa bratanki
I do szabli, i do szklanki,
Oba zuchy, oba żwawi,
Niech im Pan Bóg błogosławi![1]