Wariant 1
StrzałkaPosępną pobudkę werbel gra,
Jak długo bez końca ta droga trwa,
Oby tej wędrówki już nadszedł kres,
Bo serce mi pęknie zabraknie mi łez.
Oby tej wędrówki już nadszedł kres,
Bo serce mi pęknie zabraknie mi łez.
Jednego w świecie druha miał,
Dziś w jego piersi ugodził strzał.
Jak huczne fanfary muzyka gra,
A cały ten oddział prowadzę ja.
On po raz ostatni spojrzał w świat,
Pożegnać go muszę w zaraniu lat.
Zwiążę mu oczy na słońca blask,
By Bożych na wieki dostąpił łask.
Dziewięciu nas było – Stój! – Cel! – Pal!
Z dziewięciu kul osiem pomknęło w dal.
Wiarusom do strzału zabrakło już sił,
Mój tylko strzał jeden śmiertelnym był.[1]
Wariant 2
StrzałkaPosępną pobudkę werbel gra,
Jak długo bez końca ta droga trwa!
Ostatniej wędrówki już nadszedł kres,
Bo serce mi pęknie, zabraknie mi łez.
Jednegom ja tylko druha miał
I teraz w pierś jego ugodzić ma strzał...
Grzmią huczne fanfary, muzyka gra,
A cały ten orszak prowadzę ja.
Ostatni raz spojrzał dziś na ten świat.
Opuścić go musi w zaraniu swych lat.
Zawiążą mu oczy na słońca blask,
By rychlej niebieskich dostąpić mógł łask.
Dziesięciu nas było. Stój! – Cel! – Pal!
Z dziesięciu kul, dziewięć pomknęło gdzieś w dal,
Wiarusom do strzału zabrakło sił,
I tylko mój jeden śmiertelny strzał był.[2]