I tak znowu nadszedł czas na pożegnanie
Coś za dużo tych pożegnań w życiu, cóż
Dziękujemy tym, którzy do końca wytrzymali
Doceniamy szczerość tych, co wyszli już
Nie należy kokieterii lekceważyć
Kiedy nagie chamstwo wciąż nadaje ton
W snach o innym, lepszym świecie można marzyć
Lecz tymczasem na odchodnym weźcie stąd
Trochę luzu, bo coś ciasno nam się robi
Uśmiech lekki by nie gościł żal na twarzach
Nieco sensu, żeby bezsens was nie dobił
Trochę serca, bo zbyt często się nie zdarza
Trochę jadu, co na bzdurę uodparnia
Trochę śmiechu zamiast czkawki skoro świt
Niezbyt wiele damy wam na pożegnanie
Ale może lepiej jednak to, niż nic
Ale może lepiej jednak to, niż nic.[1]
1. |
Kabaret Koalicja |
2. |
Kozłowska, Agnieszka |