Dobrze bratnią duszę mieć
Gdy w aktorstwie w pocie czoła
Trzeba zmagać się i biec
Tam gdzie sztuka ciebie woła
Warto tak
Gdy jest brat, czyli siostra
Czyli siostra, co cię wesprze mimo wad
Czyli siostra
Nie drąż, zostaw
Żadna z twoich wad przedziwnych
Nie przeszkadza mi jak innym
Niby jaka – mów dziewczyno!
Że jak śpiewasz zraszasz śliną
Więc mi także bez obrazy
Nie przeszkadza wśród twych cech
Lekki brak wyczucia frazy
I nieświeży ciut oddech
No bo przyjaźń
No bo wspólnie
Bo kaganek
I ogólnie
Przyjaciółka tyle znaczy
Że zrozumie i wybaczy
I wybaczam ci od razu
Niesceniczny brak wyrazu
Te łydeczki jak salami
I kartofel pod oczami
Patrz i ja wyrozumiała
Twej szczerości będąc blisko
W dupie wielka, w cyckach mała
A kobieta mimo wszystko
W tobie też mnie nic nie wkurza
W cyckach duża
W dupie duża
Kto uniesie, temu order!
Radzę grzecznie zamknij mordę!
Wybaczanie – z masłem bułka
Zdzira, ale przyjaciółka.
Teraz ukłon, chodźmy obie
Masz po ryju w garderobie.[1]
1. |
Kołaczkowska, Joanna |
2. |