Rozkwitały pąki polnych róż –
Przeszła zima, wiosna. Lato już.
Kiedy wrócisz z partyzantki, hej!
Po zwycięskiej wojnie do dziewczyny swej?
Oj, nie prędko wróci chłopiec twój,
Bo go w lesie wiąże krwawy bój!
SS-mańskich hord dywizji trzy
Przeciw chłopcu rzucił los wojenny, zły.
Puszcza Solska od wybuchów drży –
Partyzanci dostają tam krzyż,
Krzyż Walecznych – wierzyć dziewczę chciej,
Z brzozy Krzyż Walecznych – od kompanii swej.
Krzyży takich będzie cała moc,
Partyzanci walczą dzień i noc.
W ogniu, dymie stoi cały świat,
Uwiędnięty opadł polnej róży kwiat.
Nad Sopotem nieprzejrzana mgła –
Wiatr w listowiu cichuteńko łka.
Mocniej ujął karabin w swą dłoń
Chłopiec, gdy usłyszał: Hej, bagnet na broń!
Pieśń nie odda grozy walki tej –
Krwawe żniwa pozostały z niej.
Nad Sopotem kwiat młodzieży padł,
Więc niech o nich w pieśni pozostanie ślad.
Nie pomogą chłopcom twoje łzy –
Im nie kwitną róże, ani bzy,
Więc, dziewczyno, zerwij bukiet róż
I zanieś do Osuch, na mogiłach złóż![1]